Taak,
dzieñ luzu był mi zdecydowanie bardzo potrzebny. Jest lepiej. Byłoby jeszcze lepiej gdybym nie polał
tej mikroelektroniki, a gdybym nie polał czujników, to by już było zupełnie dobrze, ale zle nie jest.
Udało się uporządkować kilka zaległych spraw.
Dodałem kilka starszych fot, z datami wykonania, więc nie pojawią się na górze listy. Tropienie
zostawiam wytrwałym. Poza tym dużo pomysłów, które próbują się wydostać. Mówię im: jeszcze chwila.
Czy to nie przerażające, że czasem różnica pomiędzy pracą a zabawą sprowadza
mi się do jednej pozycji w górę lub w dół na liście 'recent projects' w premiere
Spostrzeżenie:
kiedy dzwoni telefon - gra melodyjkę. Melodyjka zawiera w sobie jakiś (choć zazwyczaj niewielki) ładunek
emocjonalny - odebrana przez nas rozmowa jest więc zestawiona z przekazem melodyjki, jest przez niego umiejscawiania.
A jednak dzwoniący nie zna melodyjki która jest mu przyporządkowana. Zastanawiam się ile nieporozumieñ powstało z tego
powodu.
Leżę. dokładnie za moją głową płomieñ świecy, rozświetla ścianę
pokoju, widzę go trzecim okiem z tyłu głowy. wypala się, gaśnie. w
pokoju zapada powoli ciemność, migocący ostatkami płomieñ świecy wyciąga
ze ściany przede mną wzory, kształt - to jakaś twarz. ma fakturę jak
cieñ na mojej przerobionej fotce. Przypominam też sobie, że widziałem
ją we wzorach na siedzeniu w skm, i jeszcze w jakiś miejscach. jeśli
to jest ktoś - to jest mi znajomy, choć to raczej jakaś część mnie.
patrzę na twarz. odczytuje z niej, co mam robić.
robiÄ™ to.
piętnaście minut pózniej znowu kładę się spać, przpominam sobie
spotkanie - i wtedy uświadamiam sobie, że nie zapalałem świecy. że
żadna świeca nie paliła się, ani nie gasła. że na ścianie nie było
żadnej twarzy.
Tak
sobie dziś pomyślałem, że w zasadzie to jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, robię to co lubię, czasem nawet
mi za to płacą, powoli realizuję sobie kolejne cele. itp.
Czasem tylko myślę, że gdybym urodził się w warszawce, to robiłbym to na dwa razy większą skalę i za pięć razy więcej pieniążków
A apetyt rośnie w miarę jedzenia. (pisane jedząc pierwszą kanapkę na kolację, i czując, że może się na niej nie skoñczyć)
Gdy
zabrałem się za robienie wizualizacji, zrozumiałem, że archwizowanie pozornie nawet najbardziej nieprzydatnych
nagrañ video ma sens. Dziś, przygotowując się do występu Z^2, zrozumiałem, że miało także sens gromadzenie najdziwniejszych
nagrañ audio. Dzwięki ulicy, tam przejechał samochód, jak zabrzmi mój głos, gdy włożę mikrofon do balonika, odgłos zamka
błyskawicznego. Cieszę się, że nie żałowałem płyt ;)
Szkoda ze sesja? a moze wlasnie
szczescie :) w kazdym razie trudno mi znalezc odorbine czasu zeby wziac sie
do jakiejs sensownej pracy. A pomysly czekaja. Do tego spostrzezenie z
wczoraj - film jeszcze sie nie skonczyl (a myslalem, ze
juz po nim, nadchodzi nielinearnosc. Moze jednak powstanie kilka filmow
jeszcze ze mna w napisach koncowych ;p. W kazdym razie
informuje, ze na stronie jeszcze sie wydarzy to i owo, ale ostatnio zluzylem
cale zasoby na zrobienie nowego desginu i silniczkow do niego.
Niebawem online mp3 z wystepu z^2 w mozgu, nastepny wystep w najblizszy piatek,
16.01.2003 w Gdansku, Ratsz Staromiejski, Towarzystwo Gastronomiczne, 21.00, wstep wolny. A w
sobote wizualizacje, ponownie w Mozgu w Bydgoszczy.
Pisząc nową stronę, liczyłem na to, ze uda mi sie poprzez nią ubrać w słowa te rzeczy, które są we mnie, i te, które pojawiają się
we mnie teraz. Chcialem prorokowac, chciałem
mówić. Wciąż chcę. Ale czuję się trochę jak dziecko, na ktore przychodzi powoli czas, żeby dojrzeć, a ono wciąż nie chce.
Więc mówię, dopóki jeszcze nie zrozumiałem, że słowa nie mówią o niczym ważnym
kim będę, kiedy strona nie będzie mi już potrzebna?
Oto stało się. Dokładnie o północy 2003/2004 skrypt na serwerze rozpoczął przekierowywanie wchodzących użytkowników na nową, trzecią już odsłonę strony
Do dzialu movies/media doszedl filmik
z FAMY, zapraszam :) Do tego reorganizacja dzialu filmowego,
i malu update 'massivium' (kompresor mi troche za bardzo bas
wyciagnal w miejscu gdzie nie bylo beatu)
Po roku pracy (w wolnych chwilach oczywiscie) wystawiam
na swiatlo dzienne moj polgodzinny mix obrandowany mianem
'massivium'.
zachecam do sciagania i sluchania. i komentowania ;)
Wywiad ze mna, Paw³em Czarzastym, Oskarem Kaczyñskim i £ukaszem
'Poziomka' Drobnikiem w³asnie polecia³ w Radio Gdañsk. Tradycyjnie
do sciagniêcia. (Zapraszam te¿ tradycyjnie do dzia³u MEDIA).
Wywiad by³ w sprawie kina niezale¿nego, ale 'zjecha³o mi siê'
na wizjê rozwoju gatunku ludzkiego ;)
Mieszane odczucia mam z tym wywiadem. Po nagraniu rozmowy
czu³em siê jak nigdy - mia³em wra¿enie ¿e mówi³em dok³adnie
to co mysla³em. Po ods³uchaniu okaza³o siê ¿e mo¿e nie do
koñca. Tak czy siak zapraszam do s³uchania.
I znowu news pisany w nietypowych okoliicznosciach. Siedzimy
z chlopakami na sali kinowej. stol duzy mamy, trrzy kompy,
telewizor, wideo, klawisze, nad nami wielki ekran, przed nami
widownia, ekrany tylem do niej.
Juz po pokazie. Znowu, znowu, znowu padniety kabelek w najmniej
odpowiednim momencie.
szczescie w nieszczesciu ze na sali pustki, pustki a tylko
czase ktos. blah
nademna spiewa kazik. przed chwila byla przerwa w muzyce,
po sali zaczely sie rozchodzic odklosy mojego stukania w klawisze.
masakra :) juz po wszystkim. choc nie do konca, za pare godzin
jeszcze jedna imprezka do zrobienia. moze tym razem bedzie
mniej porazkowo. nadzieja kwitnie w mej duszy ;P
dobra, dobra, dlugosc tego niusa jest spowodowana tylko nuda,
no i tym klimatem, ze mialem juz rozstawionoego kopa w tylu
roznych miejscach, w roznych kolicznociach, ale na sali kinowej
gdzie gra film, i to pod ekranem bezposrednio, to jeszcze
kompa nie mialem, a tu mamy, przypominam, TRZy komptery ;)